Historia jednej rabatki
co nie znaczy, że na jednej się skończyło...
Jestem szczęśliwa wesoły Wyrywałabym tę trawę lewą ręką jeszcze tydzień, ale dziś w domu był mój mąż. Przekopał cały pas trawy, porozbijał grudy, a ja za nim tylko wyciągałam z rozpulchnionej ziemi trawę z korzonkami wesoły Potem rozwięliśmy folię, Zet nawiózł zrębków, ja je wyrównałam na folii. Syn przytniósł z lasu konar i tadam...



I widok z góry



Ale się cieszę



  PRZEJDŹ NA FORUM