Moje Kozino
Kwitnące

Od Lucynki bardzo szczęśliwy

Lucy, te stokrotki są wieloletnie pytajnikpytajnikpytajnik

Przetacznik od Asi bardzo szczęśliwy



Znów mnie dopada tęsknota, deszcz dziś lał wiadrami przez 2/3 dnia smutny Wody pewnie jest tyle na działce że zamiast kosić to będę kopać rowy odwadniające. Może to i lepiej bo zmieni sie ukształtowanie terenu zakręcony
Iryski od Ewci i reszta roślinek siedzą w ziemi w kubełku i czekają , boję się o nie.
Ciekawa jestem akacji które wysiałam i wywiozłam do Kozino. Pewnie padły od słońca, wolę tak myśleć i jeśli im się uda to będzie miła niespodzianka.
Te akacje co wycieli wypuściły dużo odrostów korzeniowych, jak czytałam to te mają największe szanse na ukorzenienie i odziedziczenie takich samych cech jak roślina mateczna. Już dwa razy podchodziłam do nich, Raz wstawiłam do wody i mimo wymieniania wody skisły szybko, teraz drugie podejście powtykałam w ziemię do pojemników. Te co stały bez foli uschły, a te co są w ziemi i filii jakoś się trzymają . Za krótko żeby stwierdzić czy przeżyją.
Tak bym chciała uratować chociaż jedną i wywieźć do Kozino. One były takie piękne karłowate i kwitły bardzo obficie.

Oj tam nie będę wam glińdzić, jaka pogoda taki nastój. Może w sobotę pojadę to mi się trochę polepszy.
Wiecie chyba muszę iść z tym do psycho, może poradzi kategoryczną przeprowadzkę na wieś i wytłumaczy eMowi że bez przyrody jestem jak wrak.


  PRZEJDŹ NA FORUM