Moje Kozino
ah jo, narobiłam się jak dziki osioł. Nawet nie miałam chwili żeby do kompa podejść. Od tego schylania mam zgagę, ale przeszedł kryzys i nastała szczęśliwość bardzo szczęśliwy

Wywiozłam z eMem styropian, kwiatki z domu i z ogródka ROD resztę roślin i zabrałam jeszcze trochę z pomylonej działki. Powiększyłam zagonik z serwetki do rozmiaru obrusa i poutykałam ile wlezie. Tempo miałam ekspresowe. eM mnie rozdrażnił bo nie miał łat na podbitkę, ani benzyny do kosiarki więc mówiąc bez ogródek dał ciała. Mimo tego i tak jestem do przodupan zielony Następnym razem jak pojedziemy zabiorę tylko juki ale tylko kilka, ze dwa małe rokitniki i 2 winobluszcze, jak popada to jeszcze zabiorę 5 choinek i to będzie koniec przeprowadzki. Starczy czasu to posprzątam domek i będę już tylko domek wykańczaś na spokojni.

Wczoraj wymyśliłam z psem na spacerze że zrobię antresolę do spania w domku, nie wiem jeszcze kiedy ale będzie więcej miejsca bardzo szczęśliwy
Jutro po południu wstawię fotki bo muszę je pozmniejszać a kręgosłup mnie ciśnie i idę legnąć.
Papatki wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM