Historia jednej rabatki
co nie znaczy, że na jednej się skończyło...
Ewuś to bez pośpiechu, bo tu wszystko chodzi o to wydzieranie ziemi z trawska a raczej odwrotnie. Ja już w tym roku nie będę nawet kupować, troszkę się uzbierało roślinek, jeszcze mam do zabrania z małej działki więc, cierpliwie poczekam do następnego sezonu. Tymczasem jak starczy mi siły i czasu to naszykuję rabatki i wykończę domek, a w międzyczasie podrównamy teren. Orać tego nie będę, bo zanim się ubije to ze dwa lata miną, a na glinie to nie wiem czy nie dłużej.

O własnie przypomniało mi się że roślinek mi jeszcze nie wysłali od kwietnia z all zakręcony


  PRZEJDŹ NA FORUM