Historia jednej rabatki co nie znaczy, że na jednej się skończyło... |
WRESZCIEEEEEE!!!!!! W poniedziałek spulchniłam wszystkie rabatki, choć wcale nie miałam ochoty, bo nic z tej ziemi nie chce wyglądać i dziś jak przyjechałam z pracy przywitały mnie kwiatuchy ))))) |