Co Cie dzis wkur....rzylo :)) |
Ciąg dalszy utrapienia z ósemką, wczoraj byłam z małym u naszej nowej pani doktor, miał plombowany ząbek, a wieczorem tak mnie podkusiło zajrzeć sobie i pooglądać jak się dziąsło goi, no i chyba mam nad siódemką jakiś odprysk który wystaje z dziąsła, wyszedł kawałek ale jeszcze haczy. Trochę się dziąsło zaogniło . Jestem umówiona na wtorek na zdjęcie szwów ale świadomość nie daje mi spokoju że tam coś wystaje. A jak to kość A ta miła lekarka będzie dopiero we wtorek, do innej nie pójdę, ta pani chirurg mówiła że ząb był cały, ja już mam dość niespodzianek. Wykręca mnie na samą myśl o znieczuleniu. Nie mam z kim pogadać to chociaż sobie napiszę, przynajmniej nie musicie mnie słuchać Ten rok jest jakiś dziwny dla mnie , pod hasłem zęby, i tak: Kicia wyrywane kły bo stan był już kiepski, reszta ząbków jak perełki po zdjęciu kamienia. Kotuś właśnie zgubił 3 kły i szczerbulek biedny nie chce się bawić w duszenie myszy. Synek już ma ok dwa ząbki ale muszę zalakierować szóstki żeby nie wdała się próchnica i zrobić 2 ząbki. A u mnie pani doktor na pantogramie znalazła sporo próchnicy stycznej, której nie widać a jest. Dobrze że ta miła dziewczyna nie zdziera tak jak poprzedni lekarz to raz na tydzień będę ją odwiedzać. Ogólnie podliczyłam wszystkie wydatki zębowe i głowa mnie rozbolała. Młody = 80+60+60 i to po najniższej cenie. Kota = 350, a ja to najlepiej: 190+160+160+160+50+50 co daje 770 a nic mi kompletnie nie pomogło u poprzedniego dentysty, 180 lakier + zdjęcie kamienia , co pozbawiło mnie nadwrażliwości już u nowej dentystki 300 za usunięcie ósemki. Razem daje to sumę 1800 zł i na tym się nie skończy. Podejrzewam że w innym mieście zapłaciła bym sporo mniej za to samo. Uff popisałam sobie i już mi lżej. |