SMUTECZKI
Czas się odezwać chyba, bo choć ostatnio brak mi kopa, żeby tutaj pisać, to cały czas jestem... I właśnie jak czytam to co powyżej, uświadamiam sobie, ze bez ludzi się nie da.... Nawet nie macie pojęcia jak bardzo pomogłyście mi przejść przez moją małą Golgotę, Ewusiu, Emko, Lucynko, dziewczyny.... Gdyby nie Wy, byłoby ciężko......
Jeśli dotyka nas problem śmierci, zawsze nachodzi nas myśl, że pewnie któregoś dnia może to spotkać którąś z nas i wtedy jest też refleksja, że może warto schować dumę do kieszeni, przebaczyć, przymknąć oko na czyjeś wady...że może warto kochać naprawdę, idąc na kompromis, nie wpatrywać się tylko w siebie.
Najczęściej taka myśl przychodzi szybko, powoduje w nas chęć poprawy i świadomość, że czas ucieka, a później wpadamy w szarą rzeczywistość i gdzieś nam ulatują te myśli najważniejsze.....
Ważne, żeby cieszyć się życiem, każdym dniem, każdą chwilą, więc....carpe diem.... wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM