SMUTECZKI
Dorko, keidyś byłam zagorzałą fanką forum i całego portalu Wielkie Żarcie. To było moje pierwsze forum, na którym zaczęłam sie udzielać. Pewnego razu napisała do mnie kobieta pw. Była z Niepołomic, więc bardzo blisko mnie. Gadałysmy nieraz godzinami na gg, równoczesnie prowadząc rozmowy na forum. Trwało to ponad rok. Wymnialysmy się roslinam, bo Ona tez miała ogród. Ona mi przysyłała rosliny a ja jej robiłam serwety wesoły Pośredniczył w naszych wymianach jej mąż, ponieważ pracował w Krakowie. Mialyśmy tę sama pasję, bardzo podobne poglądy, choc nie wszystkie. Miałysmy się spotkać i nagle dostałam wiadomośc od Jej córki, że Ala jest w szpitalu sparalizowana. I wtedy się soptkałyśmy.Przy szpitalym łóżku... Przychodziłam do niej do szpitala, Ala nikła w ozach, odchodziła, poddala się. Rozpoznanie glejak z przerzutami też nie dał cienia nadziei. Zmarła po 3 miesiącach.
Teraz nawet nie chce mi się na WŻ zaglądać. Wchodzę, jak dostaję komentarz pod jakimś moim przepisem, żeby odpowiedzieć. Nie cieszą mnie rozmowy, sprzeczki... Już nigdy nie będzie tak jak kiedyś...


  PRZEJDŹ NA FORUM