Historia jednej rabatki
co nie znaczy, że na jednej się skończyło...
Dorko cieszę się, że doszła i że się podoba. I to mi właśnie w tym wszystkim sprawia największą radość wesoły

Co do drzewek owocowych, to też je owijam. Co prawda mam jakieś takie psiowe śliwki, ale śliwowica z nich bardzo aromatyczna wychodzi. Musze jeszcze orzecha owinąć, bo on młodziutki, w tym roku dopiero kupiony i posadzony na jesień.
U mnie ofiarą zwierzyny padają głównie tuje. W ubiegłą zimę z dwóch młodych zostały prawie same kikutki. W ciągu lata odrosły wesołyA starych tuj nie jedzą.


  PRZEJDŹ NA FORUM