6 minut prawdy
Dziewczyny, jestem... To znaczy jestem cały czas, ale nie zawsze mogę pisać wesoły
Byłyście ze mną cały czas, wspierałyście, dlatego uważam, że powinnam Wam napisać co u mnie/u nas.....
Postanowiłam spróbować ratować nasz związek, wprawdzie nie ma fajerwerków i moja nieufność w tej chwili jest jeszcze duża, ale rozmawiamy i chcemy dać sobie jeszcze jedną szansę.
Czas pokaże, czy było warto i czy nie zostanę skrzywdzona po raz kolejny, ale tego nigdy nie wiemy, prawda?
Chyba mogę napisać, że coś jest w tej piosence "Miłość Ci wszystko wybaczy...", nigdy nie pomyślałabym, że właśnie mnie to będzie dotyczyło. Wiem tylko jedno, kobiety to niesamowicie silne stworzenia, jesteśmy w stanie dużo znieść, naprawdę dużo....
Trzymajcie kochane kciuki, może na wiosnę wrócę Pod gruszę. I jeszcze raz bardzo, bardzo Wam wszystkim dziękuję...


  PRZEJDŹ NA FORUM