Co Cie dzis wkur....rzylo :))
Ech szkoda gadać.
Mój syn miał zakażenie rany dłoni i gorączkę ponad 40 stopni, poszłam raz na dyżur do szpitala, pani doktor nawet go nie dotykając przecięła ranę i wyszła. Zastanawiałam się co jej, okazało się że mam przyjść po antybiotyk. Żeby chociaż dokładnie obejrzała, wyczyściła to nie poszła sobie. Potem wylądowałam na drugi dzień na dyżurze z ciągle utrzymującą się temperaturą, pani doktor dała skierowanie do szpitala. Mówię ok niech go położą to mu chociaż badania zrobią. Wyczekałam się do okienka a ta się namnie patrzy że przecież wczoraj byłam. Ok dalej doczekałam się pani doktor , tym razem innej. Wyczyściła i tak się snuje i kombinuje jak mnie zbyć. W końcu stwierdziłam że sięgnępo mocniejsze argumenty, skoro zastanawia się co to może być i mówię może to sepsa pytajnik

Poskutkowało natychmiast wydanym zleceniem na badanie krwi pan zielony
Jest źle, a będzie jeszcze gorzej, trzeba sobie wmawiać że dziś się nie choruje i trwać w tym strachu pobudzając tym samym system immunologiczny do samouleczania pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM