Moj ogrodek - moj azyl
czyli Isskowy ogrodeczek
Nie pamiętam czy już pisałam o tym ale napiszę jeszcze raz.
Jak się młodszy urodził i skończył rok zrobiły mi się guzy na tarczycy. Biopsja i okazało się że jakies tam wole. Dostałam tablety i tak 4 lata. Strasznie mnie wkurzało branie tych tabletek. Podpytywałam panią doktor kiedy będe mogła przestać brać? Powiedziała że to może być nigdy , bo to tarczyca i z tym to nie jest tak łatwo.
Z półtora roku temu, padłam w panikę że w 2012 ma być koniec świata (kolejny z resztą)pan zielony Pomyślałam o kurna i co będzie jak powiedzmy przeżyję i nie będe miała skąd wziąć tabletek pytajnik W końcu po jakimś czasie postanowiłam sprawdzić co będzie, pani doktor pozwoliła nie brać pół roku, przebadać się, i przyjść do niej.
Ku jej zdziwieniu mówię że prawie rok nie biorę i tsh jest książkowe , zapytała i jak się czuję? Ja jej na to że rewelacyjnie, jakbym dostała dopalacze. Zdziwiona powiedziała że to ciekawe i nadal nic nie brać, przyjść za 1/2 roku. Moje samopoczucie jest nadal bdb i zastanawiam się czy tak będzie zawsze, ale ciekawi mnie też to czy przypadkiem nie nastąpiło to coś co zmusiło tarczycę do prawidłowej pracy na okoliczność zagrożenia pytajnik Może cudowne ozdrowienie, kto wie?

Iza pamiętaj siła jest w nas samych bardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM