Moj ogrodek - moj azyl czyli Isskowy ogrodeczek |
To chyba pogoda nas tak dołuje. Pamiętam jak chodziłam do technikum, notorycznie na jesieni miałam taką fazę, wszystko mnie drażniło, warczałam na kolegów, na ulicy płakać mi się chciało i szereg innych już nie pamiętam. Tak mnie trzymało miesiąc lub dwa, a potem pod koniec stycznia jak trochę słonko wyszło, słychać było z lasu ptasie pitut, pitut, pitut - dokładnie to tak brzmi- i od tego momentu zastrzyk energii, jakby wszystko się budziło, i radość dopadała. Mam swoją teorię. Część ludzi tak jak my (te ogrodolubne ![]() Dlatego chyba mnie tak ciągnie do gorącej i słonecznej Chorwacji czy Włoch. Tam nie czuję zmęczenia, tam nie czuję lat. Czasem żałuję , że tam byłam, nie miała bym porównania. |