Ogród w Skalikowie jeszcze w powijakach, ale będzie piękny... |
Wybaczam Ewcia, nawet w mediach słyszałam/czytałam, że Olsztyn... to Mazury Wieśniarą jestem pierwszy raz w życiu i pewnie już tak zostanie do końca. Co do garderoby, to sama zauważyłam, że sobie tam odpuszczam, ale dresiki są najwygodniejsze, dobieram tylko barwne bluzeczki, by mąż myślał, że nic się nie zmieniło i ja bez względu na upływ czasu... taka śliczna Mam problem, możliwe, że dla Was śmieszny, ale dla mnie upierdliwy...wiele prac w ogrodzie i przy remoncie wykonuję bez rękawiczek (tak wygodniej) i niszczę sobie ręce. Ostatnio zmuszam się do rękawiczek, ale wtedy praca przestaje być przyjemnością. Zapomniałam napisać, mąż wpuścił do stawu karpie, liny i amury, oczywiście nie zrobił im zdjęcia Będzie też zgłaszał wycięcie drzewek za domem, to takie różności niezbyt ciekawe (bardziej zarośla), poza czeremchą nie podobają się nam zupełnie. Jeżeli uzyskamy pozwolenie to odsłoni się widok na modrzewiowy lasek. O! Może nie zapomnę i zrobię zdjęcia tego co wyciągamy z ziemi - przekopujemy teren w pobliżu domu, rośnie sterta kamieni i żelastwa. Rozumiem podkowy, ćwieki, jakieś narzędzia rolnicze, ale było i żelazko. Ogólnie ludziska, którzy tu mieszkali "po Niemcach" - to sorki, ale brudasy były i niedbaluchy ekologiczne. Wykopujemy i wywozimy różne świństwa, oni po prostu wychodzili z chałupy i śmieci zakopywali przy domu. |