Pośmiejmy się
Jadą drogą Maćko z Bogdańca i Zbyszko. Patrzą idzie siwy człowiek z opaską na oczach, kosturem w lewej ręce, słaby, w pokutnej szacie. Zsiedli z koni, podbiegli do starca.
- Nie trzeba wam pomóc panie? - pyta Maćko
Starzec podniósł głowę i otworzył usta nie wypowiadając ani jednego słowa.
- Język macie wyrwany! - krzyknął Maćko
Starzec kiwnął głową.
- I rękę wam odcięłli, oczy wypalili ?!
Starzec znów kiwnął głową
- Kto wam to uczynił panie?!
Starzec uczynił znak krzyża na piersi.
- Na pogotowiu ?! - zakrzyknął Maćko


  PRZEJDŹ NA FORUM