U Emki w Kozino
Dziękuję dziewczyny

Lucynko dokładnie tak jak mówisz, kupowałam tą którą zagospodarowałam bo mi pokazał i widziałam od którego kołka do ktroórego kołka ona jest. Nie zarzuci mi że widziały gały co brały, bo właściwie to nie widziały te nasze gały. Nie wiem czy on się pomylił ale moim zdaniem zrobił to celowo i czekał na naiwnych czyli nas. Jeśli zanieśliśmy papiery do notariusza ten sprawdził i wszystko było ok to kupiliśmy, a w życiu bym nie pomyślała że taki numer by wyciął. Tej w dole w życiu bym nie kupiła.
Pamiętam jak przez mgłę, że rozmawialiśmy z mężem o fakcie tego dołu i po drugiej stronie na drugiej działce którą oglądaliśmy i nie chciałam z dołem. Może sprzedawca stał za blisko i wykombinował to co teraz wyszło.
Pobite gary, teraz zaczynam z domkiem ,więc nie ma tragedii, chyba że się przy przestawianiu rozpadnie oczko Tyle poświęciłam żeby postawić ten domek, że zabiorę jego i resztę nawet na koniec świata i moja wizja nie legła w gruzach. Mąż powiedział tak: ostatnio nic się ciekawego nie działo , znajomi jakoś pochowali się, więc teraz będzie pretekst do zwołania i wspólnego przedsięwzięcia.

A z tym podwyższaniem to najpierw wykoszę, potem zimą zorientuję się jak jest za drogą u sąsiada i wywalę wywrotkę ziemi. Jak zapytają co kombinuję to powiem, że to do kwiatków.
Dziś już mi mija stres bo sytuacja zaczyna się klarować, zbieramy ludzi do pomocy. Szwagier powiedział że weźmie ze 30 osób i go przeniesiemy.lol


  PRZEJDŹ NA FORUM