Moj ogrodek - moj azyl
czyli Isskowy ogrodeczek
Witajcie kobietki.
Cichutko u mnie,bo jakos zapal mi przygasl...płacze
Tak sobie czasem chodze po Waszych ogrodach i sobie mysle "Z czym ja do ludzi?"
Wy macie piekne ogrody,macie naprawde co pokazac,a ja co? Jakies dwa kwiatki na krzyz mi rosna i robie z tego wielkie "halo" jakby nie wiadomo co mi roslo smutny a to przeciez zadna rewelacja..
Moge tylko pomarzyc o takich ogrodach jakie macie Wy,nie mam ani tyle miejsca,ani moj maz mi nie pozwoli tyle zagospodarowac co bym chciala..
Dzis nakupowalam cebulek tulipanow,krokusow,anemonek,zonkili i jeszcze jakichs innych chabazi,posadze tam gdzie teraz rosna petunie,bratki i inne takie i to cale moje ogrodkowanie smutny
I o czym tu opowiadac? Nie ma o czym smutny

Fakt,mialam wielki zapal,nie liczyla sie dla mnie ilosc,jakosc,a sam fakt,ze mam cos swojego,swoj malutki kawaleczek ziemi,gdzie moge posadzic chocby jeden najmniejszy kwiatuszek i byl on MOJ,wyhodowany dzieki mojemu zapalowi i przynosil mi wiele radosci.
Ale teraz z czasem chyba apetyt wzrosl w miare jedzenia i chcialabym wiecej i wiecej,,a nie moge smutny
To chyba w jakis sposob mnie przytloczylo,a jak jeszcze ogladam Wasze ogrodki,Wasze przestrzenie,gdzie macie naprawde pole do popisu,piekne,przecudne ogrody to ten moj wydaje mi sie taki bidny,bez sensu i w ogole do niczego smutny


  PRZEJD NA FORUM