Ogród w Skalikowie
jeszcze w powijakach, ale będzie piękny...
Miało być leżnie do góry brzuchem przez 2 dni ... piękny plan, ale nie wypalił, dziś pan majster stawia nam nowy ganek, przez 2 dni malowałam drewnochronem pale i deski - mąż je szlifował, a ja machałam pędzlem, palce mi spuchły, nie mogę zdjąć obrączki... i bolą. Trochę zabawy też było, bo gdy się kąpałam (ok 21.30)mąż wpadł do łazienki... bo lunął deszcz. Wyskoczyłam prawie nagusieńka, by chować pomalowane dechy, jak na ostatnie zimne noce miałam szczęście, deszcz był ciepły.
Mam kilka nowych zdjęć, ale nie zabrałam odpowiedniego kabelka ze Skalikowa i nie mogę przenieść fotek na kompa. Rozkwitła moja pierwsza dalia, bordowa, pełna. I radocha!!! Byłam pewna, że nornica zeżarła cebulę eukomisa, podziwiałam w innych ogrodach kwiaty, nie żałowałam mojego tak bardzo, bo kupiłam taniutko, w OBI na wyprzedaży... a tu patrzę na rabatce mały pióropusz listków, spóźnił się, ale wychodzi, może zakwitnie? Zrobiłam też zdjęcia 2 małym hostom, takie miniaturki z nich, ale kwitną.Postaram się jutro wkleić. Jeszcze 2 takie ciepłe noce i będę miała pierwsze ogórki, zawiązało się dużo "owocków".


  PRZEJDŹ NA FORUM