Pod gruszą....
Hej kochane
Dzisiaj byliśmy na wsi, porobiliśmy też parę fotek, więc pochwalę się naszym siedliskiem.
Jestem padnięta, zaraz kąpiel i idę spac, bo rano do pracy... Ech, widać już lata nie te, bo jakaś połamana jestem...

Z przykrych wiadomości, nie będę miała urodzinowej jarzębinki, niestety wszystkie w centrum ogrodniczym wykupione. Urodziny za tydzień, a nowej dostawy jarzębiny już nie przewidują... smutny


Na pocieszenie kupiłam sobie piękną, różową naparstnicę pan zielony




A takie ostróżki rosną za domkiem. W przyszłym roku muszę je przenieść przed dom :wink:





A to rosnące z przodu. wesoły


Mam już na swojej rabacie naparstnicę i ostróżki, brakuje mi jeszcze łubinu do szczęścia.
Z boku domu zauważyłam nawet dwie malwy, wprawdzie strasznie zabiedzone, ale może jeszcze zakwitną zakręcony
Wczoraj położyłam znowu trochę kostki, jako obrzeże rabaty, ale do końca został jeszcze spory kawałek i to taki najgorszy, bo nigdy nie uprawiany, tylko glina i trawa...
Jak to skończę, zabieram się za naszą dżunglę, która ma być w przyszłości takim cienistym zakątkiem.
Jestem padnięta, ale szczęśliwa, bo znowu zrobiliśmy krok do przodu. Tym bardziej, że w domku też spore zamiany na lepsze. Jeszcze parę dni i może robotnicy się wyniosą i skończy się deptanie i chlapanie zaprawą byle gdziediabełwesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM