Przy wpisie Ewy rechotałam jak żaba, przy Gawronkowym płakałam... czyli jesienna depresja Obudziłam się na ostatnie 15 minut meczu "ręcznych" i już nie zasnę. Mam jeden dzień urlopu,muszę zadbać o chałupę, będzie sprzątanie, gotowanie, pranie, ale teraz czekam na świt i ruszę do lasu.
|