Rabatkowa historia, ciąg dalszy...
Na mojej wsi w czynie społecznym odnawialiśmy przystanek autobusowy na pętli. Pomalowany został domek drewniany oraz ławki. Wszystko naokoło wysprzątane, krzewy przycięte. To było w jedną sobotę. W poniedziałek wracałam z pracy, a domek i ławki całe wysprajowany. Gnoje francowate!


  PRZEJDŹ NA FORUM