Gdy głód jest straszniejszy od strachu...
Majek spędził kolejny dzień w klinice. Właśnie wróciliśmy. Cała drogę opowiadał jak tam było. W domu wyszedł z kontenerka i od razu zjadł 4 chrupki wesoły
Pan doktor powiedział: nie chcę mówić na zapas, ale idzie ku dobremu wesoły
A co najważniejsze Majek już wie, że ludzkie ręce nie są złe, a mogą być całkiem dobre. Już uwielbia mizianki, nawet po brzusiu wesoły I gada, gada, gada bez końca. Strasznie dużo opowiada wesoły
Na jutro dostaliśmy antybiotyk, a w piątek do kontroli.


  PRZEJDŹ NA FORUM