Coś mi sie pewnie "wcisło". Siedzę dziś do oporu... robię gołąbki i szykuję karkówkę... jutro goście, goście... Wypieliłam część warzywnika, zdjęć nie zrobiłam, ważniejsze było podlewanie, ciemno się zrobiło i nie wiedziałam czy leję po warzywach... czy po chwastach. Dziś kolejne nieszczęście, mój synek odjotkowy miał wypadek,jechał służbowym dostawczym mercem i TIR zjechał na jego stronę, rozwalił lusterko, budę i uciekł, chłopak trochę spanikował, zapamiętał tylko, że był żółty... tamten chyba przysnął, a ten będzie miał trochę kłopotów. Życie... lecę odciachać kilka liści.
Zaczynają słoneczniczki szorstkie, ciekawe czy variegata będzie kiedyś taki wysoki jak normalny:
Takie cudeńko mi wyrosło, już od mądrzejszych wiem, że to irys holenderski, wiosną posadziłam kilka cebulek, a trzeba sadzić jesienią, to wiosenny kwiatuszek:
Jedna z dwóch rabat daliowych, ale jeszcze w pąkach:
|