Powrót pod gruszę - 2015 :)
Jestem... wesoły
To znaczy cały czas byłam, ale tamten rok nie był udany pod gruszą. Zwierzyna płowa upodobała sobie nasze miejsce i przez cały ubiegły sezon wypasały się na moich rabatkach smutny W sumie nie kwitło mi nic, wszystkie pączki kwiatowe zostały pożarte w okamgnieniu. Nie widziałam kwitnących liliowców, róż, irysów...
Jechałam pod gruszę i płakałam z bezsilności... Jesienią postanowiliśmy grusze ogrodzić, postawiliśmy siatkę i od tego roku jest już dobrze. Znowu cieszy mnie wyjazd na wieś wesoły
Wprawdzie późną jesienią karczownik zjadł mi tulipany, wszystkie hosty pod okrągłym oknem, dwie pnące róże i powojnika, ale nie poddałam się, posadziłam nowe rośliny i znów jest pięknie wesoły


Witam więc was pachnąco lilakiem Palibinem wesoły






  PRZEJDŹ NA FORUM