"Po cichutku" kończę czyszczenie z tynku i fugowanie kamieni na których stoi domek. Cały tył i kawałek boku. Mam odciski, ale jestem szczęśliwa. Studnia musi poczekać, jest szansa, że zdążę w tym roku... Nie gorączkuję się, wiem, że dużo mam do zrobienia, ale powolutku, po kawałeczku jakoś idzie. Role się nam w dospodarstwie odwróciły, ja z młotkiem i dłutem w ochronnych okularach, a Jotek z wężami ogrodowymi i konewką ![lol](/emot/icon_lol.gif) ![lol](/emot/icon_lol.gif) ![lol](/emot/icon_lol.gif) |