Rabatkowej historii ciąg dalszy
No właśnie, nie chciałam nigdy mieć oczka, właśnie ze względu na ogrom pracy z utrzymaniem go. Marzyła mi się rzeczka płynąca w poprzek działki, ale to było zanim się nauczyłam co może zrobić malutka rzeczka po wielkim deszczu pan zielony

Monardowe pink rozwija coraz więcej łepków wesoły




Za dwa tygodnie mam urlop i urlopowe ogrodowe wyzwanie. Mam jeden paskudny kąt w ogrodzie, tym bardziej paskudny, że widać go z tarasu. Chwaściory tam rosną na skarpie, przed skarpą drzewka owocowe ( a których nigdy żadnych owoców nie ma) zacieniają cały teren. Przedwczoraj zaczęłam zmieniać ten kąt w coś na co można będzie popatrzeć bez grymasu na twarzy.



  PRZEJDŹ NA FORUM