Dziś prawie zakończyłam hostowisko. Prawie, bo: 1. Mam obiecaną jeszcze hostę u Lucynki 2. Musze dorobić płotek ( przymiarka już była) 3. Miałam w piwnicy tyyyyyyyyle obrzeża, a jak je wkopałam to się okazało, że tylko na zakręt starczyło i to nie cały 4. jeszcze chyba tam tawułki wsadzę, ale na razie przygotowują się do kwitnienia.
Na pierwszym planie hortensje.
A przed zachodnim oknem azalia nadal kwitnie w otoczeniu niebieskich irysów kłączowych.
|