Rabatkowej historii ciąg dalszy
Swięta święta i nawet nie miałam czasu powędrować po waszych wątkach, przelotem coś widziałam i tyle że nie widziałam jaj Ewuni, które są śliczne, udekorowany domek, taki ciepły i przytulny aż miło. Mnie w domu nie było , pierwszy raz w życiu wyjechałam do taty z dzieciakami i było zupełnie inaczej wesoły W domu tylko praca i praca. Pisankę jedną zrobiłam i nigdzie jej nie pokazałam a druga tylko do połowy.

Ewa twój mały ogród botaniczny tętni życiem , żeby tak czas się zatrzymał w tym momencie na kilka lat i wszystko było tak jak na zdjęciach wesoły ... pomarzyć można, póki co cieszmy się bardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM