Wczoraj Jotek zrobił zaprawę i fugowałam. Gdybym wiedziała jaka to upierdliwa robota nigdy bym się do niej nie rwała. Rękawiczki pękały, opuszki palców nadżarte:
Artyści zaprosili nas na ognisko nocne, było super, zapomniałam o boleściach kręgosłupa, siedziałam i patrzyłam w ogień... niebo... oczy chłopa i cieszyłam się, że mieszkam na wsi. Teraz się martwię, martwię się jak kobiety, których mężowie wyruszali na wojnę. Okazało się, że brakuje 6 do drużyny piłkarskiej i mojego siwego łba chłopcy zabrali na zawody gminne. Mam nadzieję, że nasza wioskowa drużyna odpadnie po pierwszym meczu i chłop w jednym kawałku wróci do domu. |