U Emki
Skosiłam wykrzyknik, traktor nam wywieźli hurrrrrawykrzyknik dzień nie poszedł na marne, nie mogłam do was jechać ale nie mogłam zmarnować soboty.
Skosiłam całą działkę , wygląda żałośnie ale jestem już w domu, może jutro da radę pojechać podnieść domek, jak dadzą nam samochód i żabę- lewar, coś tam znowu ustawiali,ale i tak po niedzieli idzie na leczenie gdzie indziej. Lepiej żeby go zrobili bo mam "pałera" i chcę robić domek w środku. Mam stelaż stalowy na stół bardzo szczęśliwy
Rośliny są w opłakanym stanie. Jakieś takie liche się zrobiły, za dużo było wody zdecydowanie, mam nadzieję że do września trochę się wzmocnią. A jeśli chodzi o sumaka to padł na amen, widać że nie jest taki pancerny jak o nim mówią..
Posiedziałam chwilę na leżaku i ku mojemu zdziwieniu dostrzegłam ptaki.
Pliszka siwa , bocian i wilga mnie odwiedziły bardzo szczęśliwy
Wilga była tak zółta, coś pięknego, myślałam że komuś papuga uciekła, to ptak egzotyczny trudny do uchwycenia, bardzo płochliwy tak piszą w necie bardzo szczęśliwy Ale miałam farta, szkoda tylko że nie zdążyłam zrobić zdjęciabardzo szczęśliwy

Pliszka

A bocian łaził po środku działki w poszukiwaniu przetrąconych żab.

Tak więc część dziewczyn skakała na trampolinie taki dziwny a ja się wyżywałam skacząc na dołach , które zrobiły się jakby głębsze.
Tak wygląda po skoszeniu, ledwo co dało radę. Koniczyna i trzcina zawijała się na nożach, ale nie dałam się.



zostawiłam kępę tego perzu czy trzciny, niech sobie rośnie, będzie osłoną stawu czy czegoś tam, jak patrzyłam to woda zeszła i nawet w dołkach było sucho. Jest szansa że zbiornik retencyjny będzie działał,
do tego pomost i trzcina - będzie bajecznie, jak na mazurach w Chorwacji haha pan zielony

Trzcinę ogrodzę drewnianymi słupkami, coby nie przyszło eMowi do głowy koszenie tej częsci, już nosem kręcił, małpiszon.






  PRZEJDŹ NA FORUM