Rabatkowej historii ciąg dalszy
Zapomniałam jeszcze o białych narcyzach, bo tylko te mi kwitną. Żółty zakwit jeden.
Zimno dziś, choć podobno miało być ciepło. Wyplewiłam jednak rabatki, bo chwasty rosną na potęgę. Teraz jest mokra glina, więc wyrywa się wszystko pięknie z korzeniami. Po dokładnym obchodzie już wiem, że oprócz tych nieszczęśliwych tulipanów, przetrwały mi wszystkie roślinki. Nawet periowskia, która obmarzła, puszcza od korzenia nowe pędy. Już bym chciała, żeby wszystko kwitło wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM