Rabatkowej historii ciąg dalszy
Ja też Marzenko pryskania nie lubię, ale w przeciwnym razie nie miałabym ani jednego kwiatu na różach. Całą zimę karmie ptaszki, a one w lecie obżarte, nie zjadają robali.
Biedronki zamiast wcinać mszyce, łażą po roślinach, których mszyce się nie czepiają.
Dlatego pryskam. Nie pryskam natomiast drzewek i w związku z tym owoców nie mam.


  PRZEJDŹ NA FORUM