Moni "ogarnia" przybytek......czyli wiecie co tu kiedyś będzie
Małżonek zamówił ziemię, przywieźli w sobotę ;-)
Rozwoziliśmy i rozgrabialiśmy prawie cały. Wczoraj nic nie zrobiłam w ogrodzie, bo byłam w Warszawie na Orlen Warsaw Marathon. Wstałam o 4 rano, a do domu wróciłam po 18ej. Tak długo do Warszawy jeszcze nie jechałam, wyobraźcie sobie - 4 godziny, masakra jakaś. Normalnie trasę z Wło robi się 2h max.
Dziś jestem wykończona, ale i tak mam zamiar wyrównać ta ziemię, bo rano zerknęłam i jakiś "góry i doliny" się pokazały.
Kostrzewa pięknie wschodzi, z 54 jakie wysiałam już wzeszło 49 ;-)))
Wysiałam też lawendę, ale dopiero w czwartek, więc muszę się w cierpliwość uzbroić ;-)


  PRZEJDŹ NA FORUM