Wklejam tutaj fotki żeby było czarno na białym z datą włącznie jakie piękne mieliśmy Święta Wielkanocne w tym roku, roku 2013. Nie wiem czy to Prima Aprilis zaczął się już jakiś czas temu i trwa nadal, czy Matka Natura zadrwiła z nas tak okrutnie, dla niektórych może być karą boską.
A było tak, trochę zimowo, zamglone słoneczko o poranku robiło nadzieję że dzień będzie całkiem udany, dzień 31.03.2013r.
Wszystko już wyszykowane, stoły zastawione, zając radosny że ma jajka wymalowane.
Potem śniadanko wielkanocne w rodzinnym gronie, czas szybko mijał, a za oknem w południe zaczął nieśmiało sypać śnieg, temperatura całkiem znośna od 0 do 2 stopni na plusie. Godziny mijały i w okolicy godz 17.00 czas wracać do domu i tu nie było już fajnie. Odśnieżanie mijało się z celem, jak z jednej strony odśnieżone to z drugiej trzeba było zaczynać od nowa, jedynie pies miał z tego radochę.
Jazda okropna 30 km/h po lodzie, słaba widoczność.
Minęło jak na razie 9 godzin ciągłej śnieżycy, nadal sypie ale widoki za oknem imponujące, imponujące dla typowej zimy jednak biorąc pod uwagę że jest już wiosna a jutro 1 dzień kwietnia, sytuacja jest nieco stresująca.
Jedno co można powiedzieć, ulepcie sobie zająca, np takiego jak ten u mnie pod oknami
|