Cały czas mam nadzieję. Wczoraj przed południem wyszedł i już nie wrócił, potem zaczęło strasznie sypać, najpierw śnieg z deszczem, potem śnieg. Szukaliśmy go do północy. Łaziłam po całej wsi i go wołałam, obeszłam wszystkie budowy w okolicy. Do lasu bałam się iść nocą. Dziś poszedł eM go szukać po lesie. Wydrukowałam 100 ogłoszeń, będę chodzić do każdego domu i zostawiać z prośbą o przeszukanie piwnic i budynków gospodarczych. Może gdzieś wlazł. potem został zamknięty i teraz nie może wyjść. On tak ma, uwielbia wchodzić do zakamarków. Boję się o niego, zimno jest i mokro. |