Pośmiejmy się
Zakonniczka łapie stopa na szosie. Zatrzymuje się piękny mercedes, a w środku młoda kobieta. Zakonnica wsiada i zagaduje kobietę:
- piękny ma pani ten samochód, pewnie mąż kupił?
- eee gdzie tam mąż, mam takiego jednego faceta, jak się z nim prześpię to mi takie różne rzeczy daje.
- acha... a ta piękna biżuteria to też od niego?
- a to z kolei od drugiego. Jak mu się oddam, to mi takie daje.

Zakonnica nic już nie powiedziała. Leży wieczorem w łóżku.
- puk, puk, puk - siostro, tu ksiądz Marek.
- Niech sobie ksiądz w dupę wsadzi te czekoladki!


  PRZEJDŹ NA FORUM