Złotko- on "pomaga"- ale ja wcześniej wnoszę te "większe"- bo się stale nagada do bólu że po co mi to... Pewnie- po co... Trochę się wstępnie zmacham- ale co oko nie widzi to sercu nie żal...Tego roku baaardzo dużo roślin mi ubyło- ale już czatuję w sieci i wypatruję co nowego. Za dużo nie kupuję w sieci- bardziej patrzę za czym się rozglądać- u nas super zaopatrzenie roślinne, więc coś ciekawego zawsze uda się "spotkać".Końcem stycznia planuję nalot na miasto- powinno już być coś w sklepach ogrodniczych. Zwykle już od 3 stycznia chodziłam- ale teraz zacznę później- by więcej towaru zdążyło dojść. Zimy nie ma więc chyba zwiększą sprowadzanie- bo gdy mróz to z początku cienkie dostawy- za gorąco by stało to na sklepie-a gdy cieplej na polu to nie trzeba mocno grzać... /Mamy firmowe sklepy z Ożarowa i innych wielkich prodycentów roślin.../ |