Radosna twórczość Emki
    ewka63 pisze:

    Wiesz, jest strasznie przygnębiająca a jednocześnie daje jakies niesamowite poczucie nadziei i siły. Nikt tak jak dziecko nie pojmuje choroby... i śmierci. W większości przypadków, te dzieciaki, ciężko chore podtrzymują na duchu swoich rodziców.

Uważam, że praca na onkologii dziecięcej to jest powołanie, nie każdy posiada taki dar od losu, żeby to znosić. Na onkologii dzieciecej pracują ludzie, którzy są bardzo oddani dzieciom !!! Wiem coś o tym, bo ponad 3 lata spedziłam na takim oddziale w Cenrtum Zrdowia Dziecka z córką. Chore dzieci są nad wyraz rozwinięte i kumate, i nawet maluchy godza się z tym, że godzinami muszą być przypiete do kroplówek. Moja Ola miała 9 miesięcy jak dostała pierwszą chemię...
Ewcia, Ty masz doczynienia z onkologią ?

Emko, Ty mnie nie prowokuj, bo ten mój domek to taki składający się z 4 kresek plus dach i komin oczko Aaaa.... i okno ! No i słońce lol


  PRZEJDŹ NA FORUM