RÓŻE -małe i duże
nasze z nimi kłopoty i radości
E tam, Lucunko- sadzisz i rosna... Wiosna garść azofoski... i ewentualne lekkie ciecie po zimie. ,Potem tylko usuwanie przekwitłych kwiatów- ot palcami skubiesz... Na zime kopczyk z ziemi - i tyle roboty. Za to jak kwitną...to można z radości "oszaleć". żADNE ROŚLINY NIE LUBIA PRZESADNEGO OPIEKOWANIA SIĘ- IM MNIEJ W NIE INGERUJESZ TYM LEPIEJ ROSNA.
cÓŻ TO BY BYŁA ZA PRZYJEMNOŚĆ MIEĆ ROŚLINY BY PRZY NICH TROSZKE NIE "POGMYRAĆ" - PODSTAWOWE ZAJĘCIA WYKONASZ- I NIC WIĘCEJ. uWIERZ W SWOJE MOŻLIWOŚCI- TO WCALE NIE TRUDNE. a JESZCZE BY SIE NIEJAKO PODEPRZEĆ W SKUTECZNOŚCI DZIAŁANIA- KUPUJESZ RÓŻE Z CERTYFIKATEM adr- CZYLI ODPORNE NA CHOROBY I WYtrzymujace zimy- i..gotowe. Chodzisz potem i tylko wąchasz...pan zielony / Przepraszam za capsa, wcisnął sie niechcący, ale nie poprawiam bo zgubie myśl przewodnia postu. oczko/


  PRZEJDŹ NA FORUM