OGRODOWE SZALEŃSTWA BUNI- czyli- moja nieustająca miłość do zielonych
Tak mój ogródek jest na skraju osiedla domków- tuz przed blokami. bloki niestety dostawiono duuużo później- a jacy ludzie mieszkają - szkoda mówić. W każdym razie zmuszeni byliśmy zrobić żywopłot i zamykane na domofon wejścia na posesję. Nie ma sensu sadzić nic co skusi szabrowników, bo zawsze chetni sie znajda.
Ogródek miał już różne formy- czas teraz na taka... Palisadki plastikowe są niestety trwalsze od drewnianych- a kamieni nie chcę ściągać na ogród, bo za mały by go kamieniami zagracić. Jeszcze jakiś szabrownik mi powybija okna mając 'broń" pod ręką...zakręcony Plastikowe obrzeża juz miałam i mam do tej pory/ w niedużej ilości/-a drewniane się rozpadły - wcześniej zrobiły się brzydkie. Palisadki sa po to bo jeszcze bedzie wyściełanie korą- by sie nie rozeszła po ogrodzie. Nie daję pod sdpód włókniny, bo by mnie szlag trafil dłubać w niej gdyby mi się zachciało coś dosadzać.Kora bedzie więc sypana wprost na ziemie. Chwasty zawsze usuwam na bieżąco- bo nie pracuje już- więc problemu nie widzę.
"Kawałek" ogrodu- ale już w donicach mam jeszcze na podwórku. bardzo szczęśliwy






  PRZEJDŹ NA FORUM